Widoków takich nie znoszę i nie dlatego, że jestem na nie wyjątkowo wrażliwa, ale dlatego, że dotyczą mojego dziecka! A ono od początku dzielne, przy końcu zaczęło jednak płakać i trzeba było przytulać, przytulać i przytulać, aż się z tego zrodziła chęć spania! Tak i się Witkowi zasnęło; intruz drzewiasty usunięty, a my po drzemce, poszliśmy na podeszczowy spacer.
Oto cuda, jakie znaleźliśmy po drodze.
![]() |
Orliki? (pięknie głęboki fiolet!) |
Witek znowu śpi. Minął nam właśnie kolejny dzień- dziś w kolorze tych kwiatów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz