Góry to jedno... Wspaniały czas, zero zmęczenia, zaciekawienie i radość, które u dzieci jeszcze więcej znaczą i większy mają urok...
A co z muzyką?
Kiedy nagle ze znanej przestrzeni wyłania się coś tak innego i nieznanego jak wielki instrument, prawdziwy, niezwykły, żywy... Wiolonczela.
A człowiek, który potrafi pięknie na nim grać, staje na przeciwko i gra tylko dla ciebie. Za nim szumią-tańczą stare dęby, w dole płynie rzeka, bo wszystko odbywa się w wyjątkowym miejscu, za miastem....
Wcześniej pan pozwala dotknąć strun, smyczka... Uśmiecha się, wyciąga nóżkę, ustawia wiolonczelę, a ona otoczona trawami zaczyna czarować i wprowadza nas w całkiem nieznany świat i od razu ma się wrażenie, że właśnie dzieje się coś wyjątkowego i ważnego... Ciarki na plecach...
Wituś bardzo zadowolony. Przez chwilę tańczy na drodze, unosi się kurz. Potem znalezionym patykiem robi „pisiu”, rysuje dom i si ( wąż); dla niego być może to kolejna atrakcja, ale mam wrażenie, że na tym się nie skończy.
Ślad zostaje nawet na piasku, a co dopiero...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz