
zwłaszcza, że ostatnio nawet z wyglądu wydają się podobni;) Moja siostra wróżyła mi nawet budowanie w przyszłości drewutni dla Witusia, w jakiej to często przebywał Emil pokutując za swoje występki;)
Ale od kiedy Witek uwielbia Strażaka Sama, nazywamy go małym Normanem, bo to też niezły psotnik;) A co zabawne, przy Wielkanocnym stole "wyszło", że tak naprawdę każdy z nas ma w sobie coś z Normana ( pozdrowienia dla wujka Łukasza!;), więc nie ma co się dziwić małemu Witkowi;)
Tymczasem Zeszyt, choć jeszcze fizycznie nie istnieje zapełnia się jak dobry przepiśnik, a Witek nie próżnuje!;) I niezmiennie, na pytanie: "Kto to zrobił?", zwala wszystko na swoją kuzynkę, odpowiadając głośno i pewnie: "Ana!" (Lena) ;)
Norman jak zwykle udaje Niewiniątko!;) |